Jak zdobyłam kolejny szczyt w Bawarskim Lesie

Jak zdobyłam mój kolejny szczyt w Bawarskim LesiePo wejściu na Grosser Arber zdecydowaliśmy się na wejście na Kleiner Arber. Tym razem pomyślałam o założeniu mojego smartwatcha z GPS i dlatego mam mapkę trasy oraz profil wysokościowy podejścia na szczyt. Długość trasy wniosła 14,16 km, podejście i zejście na szczyt trwały 4 godziny i 20 minut. Muszę się pochwalić, że Garmin pokazał, że spaliłam prawie 1000 kalorii podczas wędrówki.
Kleiner Arber jest drugim co do wysokości szczytem Bawarskiego Lasu i zarazem najwyższym szczytem w okręgu Oberpfalz. Porównując oba podejścia na Grosser Arber i Kleiner Arber muszę stwierdzić, że podejście na Mały Arber było bardziej strome niż na Grosser Arber, a ale za to zejście łagodniejsze. Zapraszam was serdecznie na kolejny reportaż z mojej wspinaczki.

Pierwszy etap wędrówki to podejście do wodospadu Risslochfälle. Na początku trasa była dość wygodna, ale w miarę zbliżania do wodospadu stawała się bardziej wyboista, usłana kamieniami i przerośniętymi korzeniami drzew.


Przy wodospadzie nie zrobiliśmy przerwy, lecz powędrowaliśmy dalej w kierunku szczytu trasą numer 2. Częściowo trasa przebiegała wzdłuż strumienia górskiego zasilającego wodospad, a jego bliskość powodowała, że niektóre jej odcinki były  wilgotne i śliskie. Bez porządnych butów ani rusz.


Na poniższych zdjęciach możecie sami ocenić, że trasa prowadząca na szczyt nie była łatwa.


W końcu dotarliśmy do Chamer Hütte, gdzie zrobiliśmy przerwę na posiłek. Zamówiliśmy dwa bezalkoholowe piwa pszeniczne, Käsespätzle, chleb z wędzoną kiełbasą, chrzanem i korniszonami. Po godzinie odpoczynku ze świeżymi siłami rozpoczęliśmy podejście na szczyt.


Podejście na szczyt było bardzo strome, wyczuwalny był też wyraźny spadek temperatury.


Zejście ze szczytu okazało się być większym wyzwaniem niż wspinaczaka na niego. Strome zbocze zmuszało do dużej ostrożności. Jeden lekkomyślny krok mógłby się skończyć co najmniej skręconą kostką.


Ostatni etap to była prawdziwa łatwizna. Szeroka dobrze ubita droga doprowadziła nas do parkingu w Bodenmais, gdzie zaparkowaliśmy samochód.


Na poniższych zdjęciach widzicie mapkę wędrówki z mojego Garmina i profil wyskościowy podejścia na szczyt.



W następnym wpisie zapraszam was na relację z wycieczki do Passau!



Komentarze