Letnie wspomnienia z urlopu cz. 1

Dolina Mozeli
Jakoś do tej pory nie udało mi się opublikować żadnego postu urlopowego. Tak świeżo po urlopie to w zasadzie nie ma po co, bo wszystko jakoś jeszcze tkwi w pamięci. Ale zimą, gdy temperatury spadną w okolice zera, letnie wspomnienia nabierają zupełnie nowej jakości.

Nie będę sie zbytnio i bardzo szczegółowo rozpisywać, gdzie byłam i co robiłam. Nie pokażę wam ponad 1000 zdjęć, które zrobiłam w czasie urlopu, bo to nie miałoby żadnego sensu. Skoncentruję się na głównych atrakcjach urlopowych. Ale po kolei...

Koblencja
Urlop w tym roku spędziłam w dolinie Mozeli (franc. Moselle, niem. Mosel, luks. Musel). Mozela to  rzeka o długości 545 kilometrów, której źródła znajdują się południowych Wogezach. Płynie przez Francję, Luksemburg i Niemcy, po czym uchodzi do Renu w Koblencji. Dolina Mozeli słynie już od czasów rzymskich z produkcji znakomitych win. Obecnie produkowane są tam takie wina, jak Riesling, Elbling, Müller-Thurgau i Kerner. Dolina Mozeli to także malownicze miejscowości i warowne zamki. Serdecznie zapraszam na pierwszą część relacji.

Koblencja była pierszym miastem w dolinie Mozeli, które odwiedziliśmy w trakcie urlopu. Miasto to zostało założone ok. 9 r.p.n.e. jako rzymski kastel. W starożytności  znajdowało się na terytorium Cesarstwa Rzymskiego, a w średniowieczu było ono własnością biskupów Trewiru. Koblencja odgrywała dużą rolę w handlu winem i od 1245 roku była członkiem Reńskiego Związku Miast. W okresie wojny trzydziestoletniej miasto znajdowało się w rękach Francuzów i Szwedów, a po jej zakończeniu zachowało funkcję jako stolica elektoratu Trewiru. Rewolucja francuska spowodowała napływ rojalistów z Francji. Od 1815 roku Koblencja należała do Prus. Traktat Wersalski oddał ją pod okupację amerkańską 1919-1923  i francuską 1923-1926. Po drugiej wojnie światowej Koblencja należy do Niemiec. Specjalną atrakcją Koblencji jest Deutsches Eck/Niemiecki Róg, czyli miejsce, gdzie Mozela łączy się z Renem. Tam też znajduje się monumentalny  pomnik cesarza Wilhelma I, którego zdjęcie możecie podziwiać w centrum zrobionego przeze mnie kolażu.

Deusches Eck/Niemiecki Róg, autor: Taxiarchos228
Zamek Eltz
Będąc w tych okolicach należy koniecznie zobaczyć słynny Zamek Eltz (Burg Eltz. Wizyta w nim to w zasadzie obowiązkowy punkt programu każdego turysty. Najwcześniejsza wzmianka o tej historycznej siedzibie szlacheckiego rodu von Eltz pochodzi sprzed 1157 roku. Zamek zamieszkały był przez trzy szczepy rodu von Eltz i do tej pory znajduje się w posiadaniu członków tej rodziny w 33 generacji. Aktualny właściciel zamku to Karl Graf und Edler Herr von und zu Eltz-Kempenich, zwany Faust von Stromberg. Zamek jest udostępniony dla turystów od 1 kwietnia do 30 września. Nasza wizyta w zamku trwała prawie 3 godziny, a to z tego powodu, że do zamku nie można bezpośrednio dojechać samochoden. Parkuje się na parkingu oddalonym ok. 1,5 km. Wstęp do zamku i skarbca kosztuje 10 euro dla osób dorosłych, studenci i uczniowie mają zniżkę i płacą 6,50 euro. Zamek ma charakter warowni, a nie pałacu szlacheckiego, i ponieważ znajduje się w rękach tego rodu od ponad 800 lat odwiedzając go zobaczycie, jak naprawdę żyło się w tamtych czasa. Warto też wspomnieć, że zamek Eltz jest między  innymi znany z tego, że został on uwieczniony na rewersie banknotu 500 DM. Nietety z powodu zakazu fotografowania wnętrz nie mam żadnych fotografii z jego wyposażeniem i meblami.

Zamek Eltz: widok z zamku i dziedziniec
Zamek Eltz: panorama

Zamek Cochem

Z Zamku Eltz pojechaliśmy do Cochem, gdzie spędziliśmy dwa dni degustując wino (bajecznie niskie ceny nie tylko w winnicach, ale i w okolicznych lokalach), wędrowaliśmy po okolicy (trzeba jakoś spalić te kalorie) i oczywiście zwiądzając kolejny zamek - Zamek Cochem (Burg Cochem).
Podejście do zamku jest strome (Ach te drogi przez winnice! Aż mnie mięśnie pośladków bolą na samo wspomnienie). Ale warto było. Zamek Cochem wzniesiony został na  wzgórzu 150 m npm. Dzięki temu, że należy on do państwa i jest muzeum, można było robić zdjęcia wnętrz. Nie wszędzie było dobre oświetleni, więc jakość niektórych zdjęć nie jest idealna, ale co tam... Grunt, że pamiątka jest. Przy wejściu do zamku trzeba zapłacić cło za zwiedzanie zamku, czyli Burgzoll. Wysokość cła jest jednakowa dla obu płci, czyli białogłowy i mężowie płacą 6 euro, a dzieci 3 euro. Są też różnego rodzaju zniżki dla grup, studentów, uczniów i rodzin.

Zamek Cochem: dziedziniec zamkowy.
Zamek Cochem: wnętrza komnat

Zamek Cochem: okolica

Wszystkie kolaże i zdjęcia są mojego autorstwa (wyjątek banknot 500 DM).

W następnym poście zapraszam was do zwiedzenia miast nad Mozelą: Cochem, Bernkastel-Kues, Schengen i Trier.

Komentarze

  1. Ja niestety nigdzie w tym roku nie wyjechała, ale też było fajnie. Piękne zdjęcia. 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zawsze trzeba wyjeżdżać, czasem najlepiej jest w domu :-)

      Usuń

Prześlij komentarz