Superbohaterowie występujący pojedynczo lub parami w jednym filmie? I love it... Ale jeszcze bardziej mi się podoba, gdy mamy do czynienia z całą grupą superbohaterów występujących w jednym filmie - nie muszę wtedy decydować, kogo bardziej wolę. Na szczęście Marvel i niemiecki Netflix oferują tu kilka wysoce rozrywkowych filmów. Nic, tylko wziąć pilota do ręki i zaczynamy...
Na początek Marvel's Avengers (2012). W tym filmie występują: Captain America, Iron Man, Thor, Hulk, BlackWidow, i Loki. Dodatkowo mamy tu do czynienia z S.H.I.E.L.D, fiktywną organizacją zrzeszającą superbohaterów. Szefem S.H.I.E.L.D w tym filmie jest Nick Fury, w którego rolę wcielił się Samuel L. Jackson. Superbohaterowie po raz kolejny ratują Ziemię przed inwazją zawinioną w wyniku projektu organizacji S.H.I.E.L.D i Lokiego, brata Thora. Loki spotyka się z Innym, przedstawi-cielem rasy Chitauri, który w zamian za Tesseract obiecuje Lokiemu armię, za pomocę której podbije on Ziemię. |
Po Avengers czas na Fantastic Four (2005). Akcja filmu rozpoczyna się sceną, w której czterech naukowców zostaje poddanych działaniu promienionwania kosmicznego i ich ciała mutują, nabierając przy tym nadprzyrodzonych umiejętności. Każdy z nich potrafi coś innego: zmieniać kształt, kontrolować płomienie, stawać się niewidzialnym czy jako kamienny stwór dysponować super-siłami. Swoje nowe umiejętności postrzegają jako balast i próbują się ich za wszelką cenę pozbyć. Kosmiczne promieniowanie sprawia, że piąty członek ekspedycji również zdobywa nadprzyrodzone siły i jako Doctor Doom zaczyna zwalczać swoich kolegów. |
Kontynuacja filmu następuje po dwóch latach w "Fantastic Four: The Rise of the Silver Surfer" (2007). Wszyscy bohaterowie oswoili się ze swoimi specjalnymi umiejętnościami i ułożyli sobie życie prywatne. Ale nowe zagrożenie pojawia się na horyzoncie: Silver Surfer, przybysz z kosmosu, pojawia się na Ziemi z zamiarem zniszczenia całej planety i życia na niej. Okazuje się, że Silver Surfer został zmuszony do tego postępowania i odpowiedzialność za nie ponosi gwiezdny niszczyciel Galactus. Nieszczęśliwy zbieg okoliczności powoduje, że do akcji powraca też Doctor Doom. Ale jak zwykle u Marvela, wszystko kończy się dobrze. |
Po superbohaterach czas na antybohaterów. I tu pojawiają się Guardians of Galaxy (2014). Główny bohater filmu, Peter Quill, zostaje jako dziecko uprowadzony kosmitów. Petera spotykamy 26 lat później, gdzie jako szmugler jest on członkiem bandy Yondu. Od Yondu otrzymał on zadanie znalezienia metalowej kuli znanej jako Orb. Niestety, plan ten nie idzie jak powinien, i Peter ląduje w galaktycznym więzieniu razem z Gamorą, drzewopodobnym Grooten i szopem o imiemiu Rocket. Film ten to naprawdę mnóstwo rozrywki, zabawnych dialogów i scen. Z przyjemnością obejrzałam część drugą w kinie i z niecierpliwością czekam na część trzecią. |
Następnym filmem, podczas którego po prostu nie potrafię się nie śmiać, jest Superhero Movie (2008). Wszystkich tych, którzy oczekują tu filmu Marvela, muszę niestety rozczarować. Marvel nie parodiuje własnych produkcji (przynajmniej jak na razie). Ale tych, którzy mają ochotę na ból brzucha ze śmiechu, serdecznie zapraszam na slaptstickową parodię Spider-Mana, X-Menów, Fantastic Four, Batmana, Supermana, Blade, Phantoma i Matrix w jednym. Humor filmu dla jednych może wydać się płaski i mało komiksowy, als jak dla mnie wystarczyło to na wieczór dobrej rozrywki. Jak wiadomo, de gustibus non est disputandum... |
Zapraszam także na część pierwszą oraz na część drugą moich propozycji filmowych na Wielkanoc!
Komentarze
Prześlij komentarz